7 lutego 2014

Impatience






Jednak wmówiłam sobie cierpliwość, bo nie mam jej wcale. Nie mam cierpliwości do czekania, do ludzi i do siebie. Nie mam jej na tyle, by nie zastanawiać się bez przerwy nad tym, co będzie. Ponadto, nie nazwałabym się osobą ciekawską i to jest przerażające. Jestem najzwyczajniej w świecie niecierpliwa i
stopniowo mnie to zabija, bo oczekuję na cuda i rzeczy, które wymagają czasu. Nauczyłam się budować coś swojego - owszem, z małą pomocą innych - i nowego. Nie stawiam domu na gotowych fundamentach, a dopiero zbieram kamienie na stworzenie ich. Tu boli mnie brak cierpliwości; brak tego daru czekania, dzięki któremu nie parłabym na siłę do przodu. A może to właśnie jest moja siła? Może gdybym nie starała się przyspieszyć wszystkiego, nie miałabym niczego? Czasami ze zła może wyjść coś dobrego. Czy w moim przypadku też tak jest? 



Jestem pewna tego, że nie mogę pozwolić sobie na stanie w miejscu, jak to działo się przez ostatnie kilka miesięcy. Trudno jest później wrócić do rytmu, w którym trzeba uwzględnić czas na zdjęcia i najchętniej rzuciłoby się wszystko w kąt. 



Chętnych na sesje zapraszam: ewa.glapa.ewitas@gmail.com
Warto by było przetestować niedługo nowy obiektyw ;)




2 komentarze: