30 sierpnia 2014

Paris - Vol. 1


Hej! Wreszcie znalazłam trochę czasu na zajęcie się zdjęciami z wakacji oraz napisanie posta. Dziś przedstawię Wam pierwszą część zdjęć z mojego tygodniowego wyjazdu do Francji, zapraszam!

Muszę się przyznać, że moje wakacje w tym kraju skończyły się ponad miesiąc temu. Do tego czasu jednak nie miałam czasu lub po prostu ochoty na przerobienie tych zdjęć. W tym czasie przeszłam małe boje z pracą, z której w końcu zrezygnowałam i aktualnie jestem w trakcie szukania innej, aczkolwiek nie wykluczam nic - dosłownie! Nie wahałabym się długo nad wyprowadzką czy wyjazdem gdybym tylko dostała taką możliwość lub propozycję. Na razie jednak kilka firm dostało moje CV a mi pozostaje czekać na odzew :)

Wracając do Francji... wycieczka była w porządku. Jeśli chodzi o całokształt, to oceniłabym ją na 4. Bywałam na lepiej zorganizowanych i zaplanowanych wyjazdach. Sam Paryż (który był głównym celem naszej podróży) również nie powalił mnie na kolana. Świetnie było zobaczyć Katedrę Notre Dame, Wieżę Eiffla, Łuk Triumfalny czy obrazy genialnych i sławnych malarzy, jednak oddalając się od Sekwany możemy natknąć się na wielu bezdomnych i sterty śmieci, zwłaszcza na obwodnicy Paryża. Myślę, że jedno z najsławniejszych i najczęściej odwiedzanych przez turystów miast Europy mogłoby zadbać o porządek na ulicach.


Wiieza Eiffla

Nasza podróż autokarem z Poznania trwała około osiemnastu godzin. Około 9 rano dotarliśmy do Paryża i od razu skierowaliśmy się do Wieży Eiffla. Mieliśmy możliwość dotarcia na samą górę, jednak po wejściu schodami na drugie piętro zobaczyliśmy przerażająco długą kolejkę do windy która była jedynym sposobem dostania się na górę. Zrezygnowaliśmy zatem. Na pewno widoki z trzeciej platformy są oszałamiające (podobno widok sięga 70 kilometrów) jednak na drugiej również było super.



Widok z pierwszej platformy


 Champ-de-Mars - Pola Marsowe

 Place de Varsovie - Plac Warszawski

Po Paryżu poruszaliśmy się głównie metrem





Disneyland 
Nasz drugi dzień przewidywał (chyba największą dla mnie i Kamila) atrakcję jaką był Disneyland. Jadąc tam nie spodziewaliśmy się, że pomimo przeznaczonych niemalże 12 godzin nie damy rady zwiedzić wszystkiego! Skorzystaliśmy z najbardziej obleganych atrakcji na które można było pobrać specjalne karty FASTPASS. Można było je dostać w specjalnych czytnikach które skanowały nasze bilety wstępu. Dzięki nim nie musieliśmy stać w okropnie długich kolejkach. Na bilecie mieliśmy godziny w których możemy bez kolejki wejść na atrakcję. Zazwyczaj po pobraniu biletu mieliśmy 40-60 minut które mogliśmy przeznaczyć na inne rzeczy, a później bez czekania pójść przejechać się na przykład rollercoasterem lub wejść do symulatora lotu w kosmos. 




Obiekt podzielony jest na 5 krain, od Dzikiego Zachodu przez prerię Indiany Jonesa, zatokę Piratów z Karaibów, świat bajek dziecięcych oraz księżniczek po nowoczesną krainę Walliego, Star Wars, lotów w kosmos i Buzza Astrala. W każdym świecie mieliśmy możliwość skorzystać z jednej lub kilku atrakcji głównych, które były najfajniejsze, przez co i najbardziej oblegane. Dlatego FASTPASS był super rozwiązaniem. 
Między krainami można było się przemieszczać kolejką. Okrążała ona cały obiekt i można było się na nią załapać chyba co 20 minut. 





Na słynną paradę natknęliśmy się przypadkiem na stacji Main Street jadąc wcześniej wspomnianą kolejką. Niestety był to właściwie koniec parady która przemierza główne ulice Disneylandu. Jednak cieszę się, że w ogóle mieliśmy okazję zobaczyć ten kolorowy i wesoły pochód. 










Drugiego dnia wybraliśmy się na zwiedzanie. Niestety nie mam zdjęć Centre Georges Pompidou tak jak i wielu innych miejsc przez niesprawny obiektyw. Czasem 50mm było po prostu zbyt przybliżające i nie mogłam zrobić dobrego zdjęcia. 







Później udaliśmy się kilka ulic dalej, a mianowicie pod Katedrę Notre Dame, Muszę przyznać, że robi ona wrażenie, tak samo jak kolejka do wejścia! Na szczęście staliśmy krócej niż godzinę, co może wydawać się długo. Na prawdę? Ewa, jeszcze nie stałaś w kolejce pod Wersalem! Tak, w kolejce do wejścia do Wersalu doceniłam tę "długą" kolejkę pod Notre Dame. 



Punkt zero
















Niedługo wrzucę tu drugą część zdjęć. Mam nadzieję, że podoba Wam się taka notka :)

3 komentarze: