"Żal mi mojego życia. Część zmarnowałam na naukę, część na miłość, a pozostałą część zmarnuję tutaj. Przed sobą widzę tylko bladożółtą ścianę, która poprzez plamy i dziury tworzyła coś na podobieństwo lekkiego uśmiechu. O moje łóżko prawie zawsze opiera się dwudziestoletnia panna z tysiącem kompleksów. Zniszczone włosy, zmasakrowana cera, pożółkłe zęby, obgryzione paznokcie. Jedyne czego nie ma to
worków tłuszczu, ale to przez tutejsze jedzenie. Ta dziewczyna rzadko coś mówi, dlatego nic o niej nie wiem. . Odzywa się tylko po to, by zapytać, czy chcę zapalić. Zawsze odmawiam, ale ona proponuję mi fajkę za każdym razem, gdy sama ma na nią ochotę. Potem przeprasza i mówi, że pyta z przyzwyczajenia. Nienawidziłam papierosowego dymu, nigdy jednak nie prosiłam o to, by kobieta przestała palić. Skręt to jej jedyna rozrywka w tym miejscu. Ja kochałam burzę. Grzmoty potrafiły mnie uspokoić, a błyskawice wywoływały dreszczyk, który pozwalał poczuć się lepiej. Moja sublokatorka, w takich chwilach nie umiała cieszyć się ze mną, wolała znów włożyć do ust śmierdzące gówno. Prawdopodobnie uważała je za jedynego przyjaciela.
Co drugi tutaj żałuje, ale nic z tego nie wynika, bo nadal pozostaje w tym samym miejscu."
autor: Klaudia Rybarczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz